Zima wróciła, trzeba więc wyjąć ciepłe ubrania z szafy. Lisek jest już przygotowany - grube futerko, sweterek i butki nie pozwolą mu zmarznąć :)
Lubicie liski? Ja bardzo :)
Ach, jaki ten świat byłby wspaniały, gdyby można było nie ćwiczyć i mieć świetną figurę, nie pracować i dostawać wypłatę, jeść słodycze i nie tyć! :D Na te dwa pierwsze problemy nie mam rozwiązania, ale na trzecie owszem - trzeba sobie sprawić słodkości z filcu :) Wystarczy na nie spojrzeć i głód zostaje zaspokojony!
Wszyscy, którzy obserwują moją stronę na Fb z pewnością już wiedzą, że te dwie smakowite babeczki można wygrać w konkursie - po szczegóły zapraszam na mój profil na FB :)
A tu możecie zobaczyć kilka kadrów z powstawania babeczek :)
Poniedziałek to dzień trudny dla nas wszystkich, dlatego postanowiłam nam go trochę umilić :)
Filcowe gekony są na moim blogu znane bardzo dobrze, a wciąż cieszą się popularnością i uznaniem. Od jakiegoś czasu do szycia używam innego filcu niż do tej pory. Ma on tyle pięknych odcieni, że nie można się na nie napatrzeć! Nic więc dziwnego, że z takiej ślicznej, nasyconej zieleni musiał prędzej, czy później powstać gekon :D Trochę egzotyki nikomu nie zaszkodzi :)
Może to zabrzmi zabawnie, ale szyciem z filcu zajmuję się od dobrych kilku lat, a nigdy jeszcze nie uszyłam filcowego ludzika! Zazwyczaj spod mojej igły wychodzą przeróżne zwierzaczki, ptaszki, babeczki, serduszka, gwiazdki, a nawet warzywa, ale ludki nigdy! Na szczęście zawsze mogę liczyć na moje klientki, które regularnie podrzucają mi dobre pomysły na filcaki :D
W końcu musiało to nastąpić - zostałam poproszona o uszycie filcowego ludzika. I to nie byle jakiego ludzika, bo eleganckiego gentlemana :) Jak przystało na eleganta, nie mogło mu zabraknąć cylinderka, muszki, fajki i okularów. A do tego otrzymał surducik w modnej zieleni i (mało błyszczące) lakierki. Tak wyszykowany jest już ozdobą pięknego O baga :)
Znów narobiły mi się zaległości na blogu, ale jednym z moich noworocznych postanowień jest nadrobienie tego wszystkiego :)
Ostatnio zajmowałam się głównie filcakami, a druty tak sobie leżały i czekały na swoją kolejkę. No i się doczekały - wymyśliłam kilka nowych projektów, a pierwszym z nich była poszewka na poduszkę z celtyckim warkoczem. Zakochałam się w tym warkoczu od pierwszego wejrzenia i chyba mi się nie dziwicie ;) Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie skomplikowanego, a robi się go bardzo szybko i przyjemnie. Warkocz połączyłam z dwoma mniejszymi i wyszła taka oto podusia :) To zdecydowanie jedna z moich ulubionych!
Przeszło mi też przez myśl, żeby spróbować na drutach czegoś zupełnie nowego - dla mnie nowego oczywiście :) Zawsze podobały mi się wzory żakardowe, uwielbiam wszystko, co skandynawskie, więc postanowiłam spróbować swoich sił. Jak Wam się podoba taki żakardowy wzór? Przyznaję, że perfekcyjne wykonanie to jeszcze nie jest, ale jak na pierwszy raz to chyba ujdzie, prawda? :D
Chcecie zobaczyć inne poduszki? Zapraszam na tę stronę :)
Zamówienia zamówieniami, ale czasem trzeba uszyć "coś extra", stąd też dzisiejsze filcowe misie aniołki w formie zawieszek na choinkę, okno, szafkę - i na co tylko chcecie :) Też tak macie, że mimo dużej ilości rzeczy do zrobienia, musicie co jakiś czas wtrącić coś od siebie? Ja regularnie tak robię, właściwie nie wiem dlaczego. Po prostu jak przyjdzie mi do głowy jakiś pomysł, który wydaje mi się dobry, to muszę go od razu zrealizować, choćbym przez to miała spędzić na szyciu całe noce :)
A propos siedzenia po nocach - jeszcze niedawno tak cieszyłam się z tego, że udało mi się w miarę uregulować mój zegar biologiczny i zachowywałam się jak normalny człowiek - wstawałam raniutko i kładłam się spać o (w miarę) ludzkiej porze, a tu przyszła zima i od nowa mnie rozregulowała. W zeszłym tygodniu zasiadłam wieczorem do poszewki na drutach, włączyłam "Wikingów" i tak sobie robiłam, robiłam... aż spojrzałam na zegarek, który wskazywał 4.30! :D No i mój regularny tryb życia poszedł od tej nocy (a może ranka) w las i nie wrócił. Znów zaczęło się wysiadywanie po nocach i stan kompletnej nieprzytomności rankiem. Ja już mam coś na stałe przestawione w moim biologicznym zegarze i chyba nic nie da się z tym zrobić. Też lubicie pracować w nocy? :)
Wracając do tematu głównego - zobaczcie sobie misie aniołki :) Powstały w trzech kolorach i dwóch rozmiarach. Większe misie mają wysokość (bez sznureczka) ok. 13,5 cm, mniejsze 12,5 cm. Miśki mogą być ozdobami świątecznymi, ale nie tylko. Jeśli szukacie typowo świątecznych filcaków, zajrzyjcie do postów z zawieszkami - główkami zwierzaków oraz ze skandynawskimi ozdobami na choinkę.