Znów narobiły mi się zaległości na blogu, ale jednym z moich noworocznych postanowień jest nadrobienie tego wszystkiego :)
Ostatnio zajmowałam się głównie filcakami, a druty tak sobie leżały i czekały na swoją kolejkę. No i się doczekały - wymyśliłam kilka nowych projektów, a pierwszym z nich była poszewka na poduszkę z celtyckim warkoczem. Zakochałam się w tym warkoczu od pierwszego wejrzenia i chyba mi się nie dziwicie ;) Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie skomplikowanego, a robi się go bardzo szybko i przyjemnie. Warkocz połączyłam z dwoma mniejszymi i wyszła taka oto podusia :) To zdecydowanie jedna z moich ulubionych!
Przeszło mi też przez myśl, żeby spróbować na drutach czegoś zupełnie nowego - dla mnie nowego oczywiście :) Zawsze podobały mi się wzory żakardowe, uwielbiam wszystko, co skandynawskie, więc postanowiłam spróbować swoich sił. Jak Wam się podoba taki żakardowy wzór? Przyznaję, że perfekcyjne wykonanie to jeszcze nie jest, ale jak na pierwszy raz to chyba ujdzie, prawda? :D
Chcecie zobaczyć inne poduszki? Zapraszam na tę stronę :)
Zamówienia zamówieniami, ale czasem trzeba uszyć "coś extra", stąd też dzisiejsze filcowe misie aniołki w formie zawieszek na choinkę, okno, szafkę - i na co tylko chcecie :) Też tak macie, że mimo dużej ilości rzeczy do zrobienia, musicie co jakiś czas wtrącić coś od siebie? Ja regularnie tak robię, właściwie nie wiem dlaczego. Po prostu jak przyjdzie mi do głowy jakiś pomysł, który wydaje mi się dobry, to muszę go od razu zrealizować, choćbym przez to miała spędzić na szyciu całe noce :)
A propos siedzenia po nocach - jeszcze niedawno tak cieszyłam się z tego, że udało mi się w miarę uregulować mój zegar biologiczny i zachowywałam się jak normalny człowiek - wstawałam raniutko i kładłam się spać o (w miarę) ludzkiej porze, a tu przyszła zima i od nowa mnie rozregulowała. W zeszłym tygodniu zasiadłam wieczorem do poszewki na drutach, włączyłam "Wikingów" i tak sobie robiłam, robiłam... aż spojrzałam na zegarek, który wskazywał 4.30! :D No i mój regularny tryb życia poszedł od tej nocy (a może ranka) w las i nie wrócił. Znów zaczęło się wysiadywanie po nocach i stan kompletnej nieprzytomności rankiem. Ja już mam coś na stałe przestawione w moim biologicznym zegarze i chyba nic nie da się z tym zrobić. Też lubicie pracować w nocy? :)
Wracając do tematu głównego - zobaczcie sobie misie aniołki :) Powstały w trzech kolorach i dwóch rozmiarach. Większe misie mają wysokość (bez sznureczka) ok. 13,5 cm, mniejsze 12,5 cm. Miśki mogą być ozdobami świątecznymi, ale nie tylko. Jeśli szukacie typowo świątecznych filcaków, zajrzyjcie do postów z zawieszkami - główkami zwierzaków oraz ze skandynawskimi ozdobami na choinkę.
Jak Wam mijają Mikołajki? Mam nadzieję, że dostałyście dużo prezentów :)
Za sprawą mojej stałej klientki, Martyny, mam okazję regularnie szyć breloczki do O bag. Pokazywałam Wam już filcowego pawia, filcową lamę, a niedługo dodam post z breloczkiem w kształcie liska :) Jako że Martyna jest szczęśliwą posiadaczką kilku "Obagów", potrzebuje do każdego z nich innego breloczka - ostatnio poprosiła o breloczek do organizera w ludowe wzory. Oczywiście bardzo ucieszyło mnie to zamówienie i z wielką przyjemnością uszyłam dla niej owieczkę w spódnicy. A żeby owieczka u góry nie była "goła", ubrałam ją w czerwone korale. Elegantka, prawda? :)
Na koniec ogłoszenie parafialne - wielkimi krokami zbliżają się Święta, kończy się więc czas na składanie zamówień. Dam radę uszyć jeszcze kilka rzeczy, jeśli zamówienia wpłyną do końca tego tygodnia. Ostatnia wysyłka przed Świętami będzie 15 grudnia, więc jeśli zastanawiacie się czy nie obdarować kogoś bliskiego np. filcowym breloczkiem, powoli zbierajcie się do zamawiania. Zegar tyka :D
Ale ten czas ucieka! Szyję cały tydzień bez przerwy i wciąż nie mogę się ogarnąć :) Z jednej strony staram się jak najszybciej realizować zamówienia, żebyście nie musieli za długo czekać na przesyłki, a z drugiej strony chciałabym na bieżąco tworzyć coś nowego :) Dobrze, że macie dużo pomysłów na filcaki, dzięki czemu mogę połączyć tworzenie nowego z ogarnianiem zamówień :D
Pisząc te słowa, kątem oka zerkam na rulon grubego filcu, który grzecznie czeka aż powstaną z niego pudełka - biedny, aż mu trochę współczuję :P
Dziś pozostajemy nadal w klimacie świątecznym - wiecie, że lubię "odświeżać" wzory, które powstały już jakiś czas temu, by je ulepszyć i poprawić. W tym roku wzięłam się za świąteczne zwierzaczki - pingwinka, reniferka oraz niedźwiadka, które mogliście zobaczyć na blogu już dawno, dawno temu. Te zwierzaczki były właściwie jednymi z pierwszych filcaków, które samodzielnie uszyłam. Kiedy patrzę na ich pierwszą wersję, trochę mnie rozczulają, a trochę zawstydzają :P Dobrze, że w międzyczasie nieco poprawiłam mój warsztat :P Zobaczcie jak wyglądają w najnowszej wersji :)
Jako że staram się realizować Wasze zamówienia jak najszybciej, a do Świąt został jeszcze miesiąc, możecie jeszcze zamawiać świąteczne ozdoby :) Zajrzyjcie koniecznie do poprzedniego posta - ozdoby w stylu skandynawskim również można jeszcze zamawiać.
Jeśli chcecie być bardziej na bieżąco, zapraszam na moją stronkę na Fb (zakładka do strony znajduje się na prawo i na samym dole bloga) :)
Narobiło mi się trochę zaległości na blogu - na moje profile na Fb i Ig zawitały już święta, a na blogu jeszcze cisza :)
Ale po kolei - zaczynamy od filcowych ozdób choinkowych w stylu skandynawskim. Uwielbiam wszystko, co nawiązuje do tego stylu, za prostotę, delikatność i wyjątkowość. Szyjąc te ozdoby, starałam się zawrzeć w nich wszystkie te elementy i mam nadzieję, że mi się to udało :)
Zapewne część z Was kojarzy już te wzory - w zeszłym roku powstał taki komplet, ale w połączeniu bieli i odcieni niebieskiego. W tym roku postanowiłam uszyć również komplet biało-czerwony i okazało się to strzałem w dziesiątkę :)
A Wy, który komplet wolicie? Biało-niebieski, czy "patriotyczny" biało-czerwony?
Na koniec malutkie ogłoszenie: niedawno na moim profilu na Fb pojawiło się coś nowego - filmik z ozdobami świątecznymi - możecie go zobaczyć na samym dole tego posta.
To dopiero moje początki w roli kamerzysty i montażysty, więc proszę o wyrozumiałość ;)
W ostatnim poście pokazałam Wam jeden z dwóch breloczków, które uszyłam na zamówienie do torebki O bag - na pierwszy ogień poszedł paw, a dziś przyszła pora na lamę. Razem wyglądały świetnie, ponieważ pawik wyszedł taki "tropikalny" ze względu na swoją kolorystykę, a towarzyszyła mu zmarznięta lama z szalikiem na szyi :) Właśnie ta lama w szaliku będzie bardzo pasowała do postów, które pojawią się tu w najbliższym czasie - będzie zimowo i świątecznie :D
Zdjęcia torebki, podobnie jak te w poprzednim poście, otrzymałam od Martyny, która poprosiła mnie o zaprojektowanie i uszycie breloczków :)
Który filcowy breloczek bardziej Wam się podoba - paw czy lama?
Przy okazji chciałabym Wam podziękować za wszystkie miłe komentarze :) Dzięki Wam czuję się doceniona i chce mi się szyć i szyć! :)