Origami modułowe w wersji mini

W mojej "karierze" miałam możliwość składania modeli w formacie XL, wykorzystywanych jako dekoracje sklepowe, ale nigdy nie pomyślałam o złożeniu origami w wersji mini.

Pomysł ten podsunęła mi - jak to się często zdarza - moja siostrzenica, która niezwykłym uwielbieniem darzy tzw. jeżyka, czyli kolczatkę złożoną z 30 modułów Paolo Bascetty. Oprócz tego bardzo lubi też malutką maskotkę jeżyka, którą dostałam w prezencie. Któregoś dnia poprosiła po prostu o "małego jeżyka" i tak oto przyszedł mi do głowy pomysł, by złożyć jakiś malutki model. To chyba oczywiste, że musiała to być kolczatka ;) Ze względu na gramaturę papieru, który miałam akurat w domu, musiałam bardzo uważać, by - brzydko mówiąc - "nie rozmoczyć" malutkich elementów. Niezwykle przydatna przy składaniu okazała się pęseta, dzięki której wszystkie moduły znalazły się na miejscu, tworząc równe wierzchołki :)

 

Wyobraźcie sobie, że dopiero dzięki kolczatce, którą złożyłam celowo dla chrześnicy mogłam zaobserwować, jak solidne i wytrzymałe są modele origami. Aż trudno uwierzyć, że model złożony z kilkudziesięciu modułów, bez kropli kleju, może znieść grę nim jakby był piłką! A jednak :) 

Dzisiejsza kolczatka jest już trzecim zamieszczonym tu modelem. Na blogu możecie również zobaczyć mój pierwszy model origami oraz moją dumę, czyli truncated icosahedron z 90 modułów PHiZZ Toma Hulla. Zapraszam do oglądania i komentowania! :) 

Ostatnio pisałam, że w najbliższym czasie chciałabym uszyć zabawki na choinkę z filcu. Informuję, że zabawki  już się szyją i być może pojawią się w następnym poście :) 

Do zobaczenia :)