W zeszłym tygodniu niestety nie zdążyłam z opublikowaniem nowego posta, ale dziś wszystko będzie już na czas :) Na szczęście ostatnio pokazywałam Wam dwa filcowe misie, załóżmy więc że brązowy był na jeden tydzień, a niebieski na drugi. W końcu zawsze da się znaleźć jakieś wyjście z sytuacji ;)
Dziś mam dla Was również dwa zwierzątka, a dokładniej dwa pieski jamniki. Wzór na nie miałam już od dawna rozrysowany, ale jakoś nie mogłam zabrać się za szycie. Może dlatego, że jamniczki mają ciepłe ubranka, a dopiero co spacerowaliśmy w krótkich rękawach. A pieskom nie jest straszny ani chłód, ani deszcz :)
Muszę przyznać, że w szycie tych breloczków jamników włożyłam całe serce, ponieważ przywiodły mi na myśl same miłe wspomnienia :) Jak wiecie, od długiego czasu mam kundelka o imieniu Leszek - możecie go zobaczyć w poście z turkusowym gekonem, ale zanim u mnie w domu pojawił się Leszek, przez kilkanaście lat miałam jamniczka o imieniu As :) Pyszczek miał identyczny jak te filcowe, różnił się jednak kolorem sierści - miał czarną na ciałku i brązową pod pyszczkiem oraz na łapkach. Był bardzo humorzasty (jak to jamnik), ale też strasznie słodki :) Bardzo za nim tęsknię, ale taka jest kolej rzeczy - kiedyś trzeba się rozstać. Ale fajnie mieć wspomnienia!
Wracamy do tematu - zobaczcie filcowe breloczki jamniczki w ubrankach z kołnierzykami z pomponów.
A dla zainteresowanych - na samym dole wrzucam zdjęcie Leszka na wakacjach - nie jest zbyt szczęśliwy, ponieważ upozowałam go na mądralę :D
Bardzo się cieszę, że filcowe breloczki flamingi z poprzedniego posta spełniły swoją rolę i wprowadziły Was w dobry nastrój. W końcu na każdego tak działa tęcza :)
Dziś wreszcie zaczniemy zmierzać w kierunku jesieni, a pierwszym jesiennym akcentem na blogu będą sympatyczne, choć nieco zatroskane breloczki - misie.
Przy dobieraniu kolorów filcu do uszycia tych misiaczków zdałam sobie sprawę, że właściwie w każdej mojej pracy pojawia się róż. Z tego powodu tym razem zrezygnowałam z różowych akcentów, a misiom nadałam piękne, jesienne kolory.
Na zdjęciach możecie zobaczyć moje wczorajsze łupy - a raczej ich ułamek. Przy tej pięknej pogodzie razem z siostrzenicami zebrałyśmy dwie reklamówki kasztanów :) Cieszę się z nich jak dziecko :P
Trzymajcie się cieplutko!