Cześć!
Wreszcie mogę z ulgą napisać, że filcowe girlandy z imionami i z kucykami zostały ukończone! Trochę to trwało, ale same wiecie, że im bardziej człowiekowi na czymś zależy, tym więcej przeciwności losu musi pokonać. Na szczęście na koniec pracy wszystko poszło po mojej myśli i kucyki Pony, Pinky Pie i Fluttershy mogą sobie radośnie hasać po ścianie :)
Pierwsza girlanda, którą Wam prezentuję, została uszyta z myślą o mojej starszej siostrzenicy i do tego chrześnicy :) Muszę przyznać, że w dużej mierze to dzieciaki siostry kierują moim szyciem, bo w końcu dla nich szyłam już chociażby filcowe jednorożce i ubranka dla Barbie. Teraz czas na girlandy, czy jak to niektórzy określają, banery. Ula zażyczyła sobie kucyka Pinky Pie i nie było opcji, żebym go nie uszyła. Ciekawe, że w trakcie mojej pracy Ula zacięcie śledziła postępy, a każdy etap musiał zostać przez nią zatwierdzony. Pod koniec szycia stwierdziła, że chciałaby jeszcze jednego takiego kucyka "do rączki" - to dowodzi, że dzieciom nie da się dogodzić :D I jak tu wytłumaczyć małej dziewczynce, że ciocia ma tyle szycia, że trudno jej się z tego odkopać. Ale nie mam wyjścia, w najbliższym czasie będę musiała pomyśleć o drugiej wersji filcowej Pinky Pie. Najważniejsze, że girlanda w całości została zatwierdzona! Uznaję to za sukces :)
Powiem szczerze, że szycie kucyka i literek było bardzo przyjemne. Literki poszły szybciutko, z kucykiem było troszkę trudniej, ponieważ chciałam, aby był jak najbardziej podobny do oryginału. A tak szczerze mówiąc, najgorszym etapem pracy było przyszywanie oczka i wykończeniówka.
Mimo, że nie jestem szczególnie sentymentalna, w czasie szycia tego kucyka wróciły wspomnienia w mojego dzieciństwa :) Razem z siostrą też oglądałyśmy "My little Pony", tyle że wtedy wyglądały troszkę inaczej i trzeba było je znaleźć w wypożyczalni kaset video. Jak to czasy się zmieniają. Właśnie różowego kucyka dostałam kiedyś od Św. Mikołaja! Nadal go mam. Nie jest on jednak (oprócz koloru) zbytnio podobny do Pinky Pie. Ale i tak go lubię :)
Jutro postaram się dodać post ze zdjęciami drugiej girlandy z kucykiem, tym razem z Fluttershy, więc zaglądajcie! Niedługo pokaże się tu także pierwszy (i może jedyny) wielkanocny kogutek :)
Miłej niedzieli!
Prześliczny kucyk! Jeśli kiedyś będę miała córkę to na pewno się zgłoszę po takie cudo :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam! :) A na córeczkę nie ma co czekać, tylko trzeba brać się za robotę :P
UsuńPrzepiękna girlanda.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiekna ! Bardzo dokladne wrecz profesjonalne wykonanie, az jestem w szoku ze wlasnymi rekami mozna takie cuda zdzalac. Jest mozliwosc kupienia takiego cuda ?
OdpowiedzUsuń