Cześć!
Jak Wam mija weekend? Mam nadzieję, że miło i przyjemnie :)
U mnie praca wre, nawet na moment nie wypuszczam igły z rąk :) W zeszłym tygodniu aż zabrakło mi czasu na zrobienie zdjęć do posta i tym sposobem zaniedbałam blog :/ Ale dziś nadrabiam - mam nadzieję, że uroczy filcowy Mors, którego chcę Wam pokazać, zatrze złe wrażenia po braku posta tydzień temu :) Chciałabym, by filcowy Mors przypadł Wam do gustu, zwłaszcza, że takich zwierzątek uszytych z filcu zbyt często się nie spotyka.
Dla zainteresowanych podaję wymiary Morsika: wysokość: 7,5 cm (bez tasiemki i karabińczyka), długość: 9,5 cm. Przejdźmy więc do prezentacji:
Dawno, dawno temu, w odległej, arktycznej krainie żył sobie mały Morsik... albo nie - pozbędziemy się elementów dramatyzmu :P Morsik urodził się nad brzegiem pięknej, krystalicznie czystej zatoczki i wiódł tam szczęśliwe życie wśród innych morsów :P Taka historia brzmi lepiej :)
Bardzo ucieszył mnie fakt, że tak bardzo spodobał Wam się filcowy szop z poprzedniego posta. Nieskromnie przyznam, że spodziewałam się, pozytywnej reakcji z Waszej strony, ponieważ sama od razu zakochałam się w tym Szopiku, jednak jak zawsze Wasz entuzjazm mnie bardzo zaskoczył :)
Następnym razem, oprócz nowego filcaka, pokażę Wam, jakie piękne rzeczy dostałam w paczuszce od Joasi :) Będzie na co popatrzeć, więc zapraszam do zaglądania!
Papa!