Witam po weekendzie! :)
Mam nadzieję, że odpoczęłyście i nabrałyście sił na cały tydzień.
Na mój weekend zaplanowałam dużo szycia, miał być bardzo pracowity. Mimo że często zdarza mi się ulegać własnym słabościom i odpuszczać sobie różne rzeczy do zrobienia, tym razem wzięłam się porządnie za filc, a pierwszym efektem mojej weekendowej pracy jest Gekon Leszek :D
Jego imię nie zostało wybrane przypadkowo - z jakiegoś, bliżej nieokreślonego powodu, zauważam podobieństwo między gekonem a moim psem, Leszkiem. Stąd właśnie to imię :) Możecie same porównać, ale liczę się z tym, że wszystkie wspólne cechy mojego psa i filcowego gekona to tylko wytwór mojej wyobraźni. Zresztą już teraz, kiedy to piszę, wyjątkowo dziwacznie to brzmi :D Ale same rozstrzygnijcie:
Gekon jest breloczkiem - zawieszką w pięknych żywych kolorach (podobnie jak trzy małe sowy). Ogólnie szyło mi się go bardzo przyjemnie, jedynym wyzwaniem okazały się łapki. W pewnym momencie żałowałam, że gekon ma ich aż cztery :P Na szczęście wszystko wyszło tak, jak chciałam i jestem z niego bardzo zadowolona. Przywitajcie się z Leszkiem! :)
Pochwalę się Wam, że kończę już szycie girland! Wszystkie literki już mam gotowe, zostało jeszcze złożenie wszystkiego w całość i najważniejszy element, czyli KUCYKI.
Do zobaczenia :)
Bardzo fajny gekon :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podoba :)
Usuń